Beksiński na Śląsku
Wystawa „Beksiński na Śląsku” 2022 rok
„Ależ ja malarstwem prawie że się nie interesuję! Od lat nie byłem na żadnej wystawie, nie wyłączając swoich. Z faktu, że sam maluję, nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków! Historia sztuki jest czymś, o czym mam pojęcie mniej niż mętne: taka zupa, w której od czasu do czasu błyśnie coś mniej amorficznego, a to Leonardo, a to Picasso, zresztą nie przeceniaj tej identyfikacji – na pewno nie potrafiłbym wymienić i rozpoznać więcej jak trzy obrazy Leonarda i może tyleż obrazów Picassa – w sumie to wszystko pozostawia mnie raczej obojętnym”.
Sztuka jako odcisk palca, „Nowy Wyraz”, kwiecień 1976
Pojechałam na wystawę do Tych. Organizowaną w Tichauer Art Gallery na terenie starego rewitalizowanego Browaru Obywatelskiego (cudowne miejsce godne zobaczenia). Bilet miałam wykupiony wcześniej wraz z oprowadzaniem po wystawie przez Janusza Baryckiego prezesa Fundacji Beksiński.
Na początku pan Janusz opowiedział nam ciekawostki z życia Zdzisława. Kolegował się z synem artysty, Tomkiem. Obaj niestety już nie żyją. Tomek popełnił samobójstwo, a Zdzisława zabito. Jak to w życiu bywa, zawsze w otoczeniu każdego znajdzie się ktoś, kto chce wyłudzić pieniądze. Oczywiście samemu nie kwapiąc się, aby na nie zapracować. Tak właśnie było z zabójstwem artysty. Podobno tego zabójstwa dokonał syn kobiety, która opiekowała się Beksińskim, gdy on tworzył w swojej pracowni na Ursynowie w Warszawie. Zadał mu aż 17 ciosów nożem. Było to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.
„Beksiński był zawsze samotnikiem, który ani z ludźmi, ani z trendami kulturalnym się nie łączył. Miał małą grupę przyjaciół, z którymi lubił rozmawiać, ale nie mieszał się ani do życia politycznego, ani do życia kulturalnego. Jego własna żona wystarczała mu zupełnie jako cały świat. Toteż prawie wcale nie wychodził ze swego maleńkiego mieszkania i choć narzekał stale na ciasnotę, to tam czul się najlepiej i najbezpieczniej. Ironia chciała, że właśnie w tym bezpiecznym gnieździe, które nareszcie poszerzył, tak, iż można się było w nim swobodnie poruszać i które obwarował domofonem, kamerą przed wejściem i opancerzonymi drzwiami wejściowymi zginął tragicznie”.
Autor: Piotr Dmochowski
Źródło: Beksiński po robocie, wywiady.doop.pl, 1 maja 2005
Później przeszliśmy do pomieszczenia wystawowego, w który były wystawione obrazy mistrza. Pan Barycki opowiadał nam różne ciekawostki, dotyczące wystawionych prac, wraz z historiami ich powstania.
Wystawa była podzielona na części: malarstwo, fotografia, wywiad z mistrzem, prezentacja multimedialna twórczości artysty.
Na tej wystawie każdy może odnaleźć coś, co do niego przemówi.
✥
W.